Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2008

Lipowiec z innej perspektywy

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(0)
Na dobry początek sezonu należy zaliczyć dwa niedalekie zamki – Lipowiec w Wygiełzowie i Tęczyn w Rudnie. Pierwszy z nich w połowie XIII wieku pełnił zaszczytną funkcję strażnicy przygranicznej, następnie był siedzibą biskupów i więzieniem. Biskupi krzyki torturowanych wytrzymywali przez ponad dwa stulecia, aż w końcu wynieśli się, a cały zamek stał się regularnym więzieniem i pełnił tę funkcje aż do roku 1789. Drugie zamczysko nie ma tak pasjonującej historii, a tę, którą ma opiszę przy okazji wycieczki w tamtą stronę. Tak się bowiem składa, że w marcu nie wszystkim uczestnikom starczyło by krzepy aby strzelić wycieczkę na 100km. Uzyskany jednak przez nas wynik i tak był dość zadowalający. Obraliśmy doskonale znaną i opisywaną już chyba na tej stronie trasę, przez Libiąż. Trasa momentami wymagająca, ale bardzo urozmaicona. Ma też bardzo istotną zaletę – tworzy pętlę. Dodatkowo, ze względu na porę roku co rusz było widać niewielkie jeszcze, ale wyraźne już eksplozje panoszącej się wiosny. Żyć nie umierać!

Zapraszam do galerii (17 zdjęć - wszystkie moja mają skopany WB, sorry...):


Na dobry początek coś dużego.


Wieża widokowa w Libiążu.




Zabawy w wodzie.










Ambitne przez przypadek?




Zmęczona twarz po podjeździe ;)




Kuba romantyk.


Zamek Lipowiec z nieco innej niż zwykle perspektywy.






Banan i w drogę.

Trasa: Jaworzno – Jaworzno Byczyna – Libiąż – Żarki – Rezerwat Bukowica – Wygiełzów – Zamek Lipowiec – Pogorzyce – Zagórze (Góry Zagórze) – Chrzanów Os. Stella – Chrzanów Borowiec I – Jaworzno Byczyna – Jaworzno (~62 km)

He he Che-chło

Niedziela, 9 marca 2008 · Komentarze(4)
Najbardziej jajcarska wycieczka w tym sezonie. Teraz może być tylko gorzej ;) Zaczynając od końca. Ponad 46 km, niecałe 3h na siodełku – ponad 6 godzin po za domem. Przez te nadmiarowe 3 godziny coś się musiało dziać. Tekstów cytować nie będę, bo wyrwane z kontekstu nie miałyby sensu (umieszczone w kontekstach też sensu nie miały, przynajmniej w jakiejś części). Generalnie wycieczka była inna niż wszystkie do tej pory, ponieważ to nie ja ją organizowałem. Wspaniałe uczucie jechać sobie jako zwykły szary uczestnik i nabijać się z prowadzącego po zgubieniu szlaku ;) Dodatkowo, była to pierwsza wycieczka na której nie tylko ja robiłem zdjęcia – dzięki temu pojawiłem się na kilku fotografiach. Jednak nie jestem do końca przekonany czy to dobrze… Plan wycieczki zakładał przejażdżkę nad Chechło, jeziorko odrobinę za Chrzanowem. Szczęśliwie w obie strony prowadzi zielony szlak rowerowy, który jest zaprojektowany bardzo przytomnie – miłośnik każdego stylu jazdy znajdzie tam coś dla siebie. Nad samym jeziorem spotkaliśmy parkę ciekawskich łabędzi, nastawionych bardzo przyjacielsko pod warunkiem zachowania około 1m odstępu. Po przekroczeniu tej niewidocznej granicy atakowały bez ostrzeżenia :) Po drodze mijaliśmy świetny, dwupoziomowy kamieniołom (Kopalnia i Prażalnia Dolomitu “Żelatowa”), ale zresztą – jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów.

Niniejszym zapraszam do galerii (30 zdjęć):






Nowy członek jaworznickiej ekipy - Nemo.


Kuba testuje lokalną twórczość. Okolice Żelatowej.






Z poświęceniem...




Szybki okaz tamtejszej fauny :)


Koparki zawsze wzbudzają zainteresowanie.


Szczególnie jeśli są duże...




Całość.


Każdy... rowerzysta ma swój słupek :P












Bananowa młodzież.


Łabędź numer 2. Miał parcie na szkło, podchodził bardzo blisko.


Kubę bardzo zainteresowało to drzewko. Ciekawe z czym miał skojarzenia...


Shit happens.


Kolega świruje lekko...


Nikt się nie zatrzymał - mieli nieogolone nogi.


Ostatni pojazd...


Zmęczenie na twarzach.


Umieranie na drodze.


Podziwianie widoków - ot całe nizinne enduro ;)


Prawie jak western - tylko rumaki z metali kolorowych.

Trasa: Jaworzno – Jaworzno Byczyna – Chrzanów, os. Borowiec – Źrebce – Piła Kościelecka – Chrzanów – Jaworzno Byczyna – Jaworzno (~46 km)