Upgrade roweru, testów napędu ciąg dalszy...
Po długaśnej przerwie, 10 czerwca znów wsiadłem na rower. Rower trochę odświeżony, ponieważ z nową klamką hamulca tylnego, linką do tegoż hamulca i co najważniejsze, nową kierownicą! Klamka to znany i lubiany Avid FR-5, linka nie mam pojęcia jaka, bo skombinowałem ją spod jakiegoś regału dawno temu, gdy pracowałem jednym z serwisów. Jest pokryta teflonem i niewiarygodnie giętka – wręcz jak sznurek. Do tego ma bardzo zdrową tendencję samoczynnego prostowania się. Oba te elementy bardzo pomogły pracy hamulca (LX 2004), ale niestety do ideału brakuje jeszcze czegoś i nie za bardzo wiem czego. Nie mogę osiągnąć takiego stanu, że naciskam klamkę, klocki dochodzą do obręczy i koniec. Zawsze pozostaje mi uczucie nieco gumowej klamki...
Z kierownicą sprawa ma się o wiele lepiej. Kupiłem kierę Tiogi, Taskforce FR. Jest szeroka (680), czarna i świetnie wygląda. Po zajęciu pozycji na siodełku czuję się jak w ciężarówce ;) . Kierownica jest superwygodna, nie sądziłem, że 4 cm w kazdą stronę będzie tak odczuwalne. Pomijając, że pierwszy ostry zakręt skończył się prawie upadkiem – rower zupełnie inaczej reaguje na kręcenie taką kierownicą – stwierdzam co następuje:
- przednie koło jest znacznie łatwiej wyrwać do góry
- podczas jazdy na stojąco mam o wiele lepszą kontrolę nad rowerem
- i uwaga: po dłuższej jeździe nie bolą mnie plecy!
Trzeci argument jest mocno subiektywny, ale naprawdę, pozycja jaką przyjmuję na rowerze musi być ciut inna niż dotychczas, bo po przejechaniu 20 kilku kilometrów mam ochotę jechać dalej, bez zatrzymywania się lub robienia dziwnych rzeczy na siodełku celem wyprostowania pleców i rozluźnienia mięśni grzbietu. Myślałem, że to wina złej długości mostka – a pomogła wymiana kierownicy.
W kwestii nowego napędu – działa nieskazitelnie, łańcuch wyczyściłem szejkując go benzynie nałożyłem nowy smar i śmigam. Mrowienie pod korbami ustało – i bardzo dobrze.
Na fotkach: napęd w całej okazałości, i rower w całej okazałości (z zaakcentowanym przodem i odświeżonym kokpitem ;)
Napęd.
Rower.
Przód.
PS. Wszystkie testy odbywały się w drodze do i z Katowic, oraz w lasach na Gliwickich Łabędach, gdzie pętla treningowa mojej Lubej zapisała się w gronie moich ulubionych ścieżek. Może kiedyś pokuszę się o zrobienie listy moich ulubionych tras.
foxiu
Pogwizdów
Ahoj!
Czeskim pozdrowieniem witam z prawie w Czechach Pogwizdowa. Niegdyś naprawiałem rowery w Jaworznie, potem zacząłem stukać w klawiaturę. Za tę zdradę wyrzuciłem się do Chorzowa. Z Hanysami wytrzymałech rok, padoć nie zaczołech, ino dalej mówię. Obecnie podglądam Czechów z drugiego brzegu Olzy - a gdzie mnie dalej poniesie - Knedliki, diabeł i ja sam nie wiemy.
Jeżdżę od dawna, bloga prowadzę od trochę mniej dawna, na bikestats jestem od nie tak dawna (luty 2010). Administrowałem sobie też chyba już największym w PL endurowym forum - emtb.pl, następnie endurotrophy.pl (które również współorganizowałem przez jakieś dwa lata.) Teraz wracam do tego co najlepsze, czyli jazdy na rowerze. Bez spiny.
Pisuję, fotografuję i wrzucam tu (i nie tylko, moje teksty pojawiły się nawet w wersji drukowanej) co ciekawsze rowerowe przeżycia, więc... enjoy!
Dystans całkowity | 4608.70 km |
Dystans w terenie
| 2274.50 km (49.35%) |
Czas w ruchu
|
6d 18h 47m |
Prędkość średnia: | 6.53 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny