Podgórskie eksploracje

Niedziela, 3 października 2010 · Komentarze(13)
Ostatnio na rowerze jeździłem tak dawno, że musiałem zajrzeć na bloga, by przypomnieć sobie kiedy to było (dojazdów do pracy nie liczę). Masakra. Ponad miesiąc przestoju. Potrzebę ruchu zaspokaja mi teraz karate, choć muszę przyznać, że poza przyspieszoną regeneracją po zmęczeniu plusów treningu nie widzę. Wręcz przeciwnie, kolana bolą, biodra bolą... mam nadzieję, że do wiosny się to odwróci i wsiądę na rower pełen energii.

Tymczasem fotorelacja z małej wycieczki z soboty, eksplorowałem okolice Małej Czantorii. Planowałem co prawda zaliczenie Małej i Wielkiej i potem zjazd na Czechy, ale nie chciało mi się pchać roweru, postanowiłem zobaczyć dokąd prowadzi pewna ścieżka, a dalej to już poszło... :)


Na początku standardowo - schronisko pod Tułem. Na górce ciepło, aż za bardzo. Strzeliłem sobie autoportret, ale wstyd pokazywać taki obraz nędzy i rozpaczy.


Następnie skierowałem koła w stronę Małej Czantorii. Tułu nie podjechałem z trzech powodów, po pierwsze primo brak formy, po drugie primo połączenie gliniastej ziemi z oponami na ukończeniu nie działa i po trzecie primo - ubłocone buty do chodzenia po górach nadspodziewanie dobrze ślizgają się na moich platformach. Zamówiony sprzęt ma sporo więcej pinów niż to co mam teraz, zobaczymy jak będzie wtedy. Póki co - zawiodłem się, jest wręcz niebezpiecznie.


Już kawałem za Tułem widok na Czechy i dymiący Trzyniec (po prawej).


To samo, tylko w większym zbliżeniu. I bez Trzyńca.


Tuł jako taki, z widokiem na moją metropolię w oddali :D


W końcu docieram pod samą Małą Czantorię. Szutru na szczyt nie odkryłem, a szlak idzie do góry dość stromo. Pchanie / noszenie konieczne.


Chyba żeby... ścieżka w lewo wydawała się interesująca.


Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i musiałem wziąć się z rowerem za bary. 1cm nad prawym końcem kierownicy jest na fotce jasne miejsce - to ścięte, okorowane już drzewa, stamtąd szedłem.


Trzy minuty spaceru wyżej - taka piękna ścieżka. Przeszedłem się trochę i wypatrzyłem linię zjazdu z kilkoma agrafkami, prowadzącą do miejsca w którym zaczynałem wspinaczkę. Teren w ogóle zacny, na pewno coś by się tam ułożyło - niestety miejsce jest w bezpośredniej bliskości leśników, więc ingerencja w teren mogła by się im nie spodobać. Tak czy siak - skierowałem się ścieżką do góry, z zamiarem trawersowania szczytu. Nie do końca się to udało, ponieważ ścieżyna zaczęła po kilkuset metrach opadać i dotarłem w miejsce gdzie szuter wiodący na szczyt przecina żółty szlak turystyczny - też wiodący na szczyt.


Posiedziałem, zjadłem bułkę, i po konsultacjach z zegarkiem i mapą postanowiłem zjechać w dół i dalej wrócić już do domu. Zjazd szybki, aż zanadto ;) Aby nie powtarzać zupełnie trasy pojechałem szlakiem przez Cisownicę. W Puńcowie przerwa na picie tam gdzie zwykle...


...i ostatnie kilka kilometrów do chaty.

Pogoda wypaliła, wycieczka udana - jedynie śliskość butów mnie przeraża - szczególnie że za dwa tygodnie planuję jechać na zlot EMTB.pl, a nie mam ochoty wybierać między zrobieniem sobie krzywdy a jazdą z wodą w letnich adidaskach ;) Mam nadzieję, że za tydzień przetestuję już zestaw z nowymi pedałami, zmiana butów musi niestety nieco poczekać.

Garść liczb jeszcze, wyszło całkiem fajne 37 km :)

http://www.cykloserver.cz/tipy-na-vylety/detail/?d=36703&akey=307df9b44667d1460703ffe3926ea285

Pozdrawiam i do następnego :)

Komentarze (13)

Pojawił się, nawet nie tak dawno temu. I w odrobinę szczęśliwszym kadrze. Okolice odwiedzić warto, jakbyś się wybierał dał znać - jazda i piwo lepiej smakują w towarzystwie... A autoportret zostawię jednak dla siebie :)

foxiu 22:21 poniedziałek, 4 października 2010

Zdjęcie nr 10 -to miejsce już się chyba pojawiło kiedyś na tym blogu -kojarzę ten domek. Coraz bardziej przekonuję się ,że warto odwiedzić okolice góry Tuł :)

Mimo wszystko prosimy o ten autoportret ;)

marusia 22:06 poniedziałek, 4 października 2010

Czarny to jedynie super na zjazd z Małej Czantorii. Jeśli chodzi o tą szutrówkę to z Budzinu tam gdzie skończył ci się asfalt trzeba było pojechać w lewo spacerowym w stronę Ustronia. W lesie po minięciu szlabanu za zakrętem szutrówka odbija pod kątem w prawo. Rozpoznasz ją po poprzecznych belkach odprowadzających wodę. Szutrówkę przecina żółty szlak i wyżej jest już mniej stromo. W widokowym miejscu szutrówka zmienia kierunek i do szczytu Małej Czantorii jedzie się przez las leśną ścieżką. Pozdro

daniel3ttt 18:09 poniedziałek, 4 października 2010

byłem tam (na małej) 2 czy 3 lata temu, pchałem się czarnym / ściezkami dość długo. i nawet forki w tych samych miejscach robiłem, ale też w końcu stwierdziłem że wracam. To była moja pierwsza próba w górskim terenie :) jeszcze na Northtecu Cayonie z potężnym XCR'em jako jedynym wybierakiem nierówności :)

shovel 17:25 poniedziałek, 4 października 2010

Przyjemne klimaciki. Letnio, gdzie ta jesien ;)

sebas 15:02 poniedziałek, 4 października 2010

Sraty-taty :P

carlos40i4 08:28 poniedziałek, 4 października 2010

no cóż, u mnie przynajmniej zgodny z rzeczywistością ;)

foxiu 08:20 poniedziałek, 4 października 2010

Hehehe, ładnie to tak zżynać tytuł? ;) http://carlos40i4.bikestats.pl/index.php?did=392083

carlos40i4 08:07 poniedziałek, 4 października 2010

W SPD źle a bez jeszcze gorzej.Mam nadzieje że uda Ci się znaleźć pozytywny kompromis:)

Rafaello 05:37 poniedziałek, 4 października 2010

Koniecznie się pochwal, jak tylko zdobędziesz czarny pas! :)

niradhara 05:13 poniedziałek, 4 października 2010

hehe, Karel, z regularnego tłuczenia do jeszcze żadnych zajęć nie było ;)

foxiu 21:19 niedziela, 3 października 2010

nieźle.. ja kiedy decyduję się na eksplorację nowej ścieżki prawie zawsze ląduję w du... żej dziurze :) obłędny klimat bije z fot :) ps.coś strasznie się tam na tym karate dajesz tłuc skoro Cie wszystko boli :D

k4r3l 21:05 niedziela, 3 października 2010

Jesień z wiosną może się pomylić :) Pięknie się w górach robi, niedługo się wybieram, ale na nóżkach połazikować.

vanhelsing 20:47 niedziela, 3 października 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]