Zaczynam ogarniać jazdę po Cieszynie... nocą. Dziś malutkie kółeczko ( 10km - ale w pionie wyszło 180 metrów - o 30 więcej niż przy wczorajszych 20km :) ) po mieście, muszę poznać dokładnie okolicę, a wcześniej jakoś nie było ku temu okazji. Przejazd przez Cieszyn zawsze sprowadzał się do wyjechania z miasta i powrotu do domu. Pewnie prędzej czy później znów tak się stanie i nocą będę jeździł na dalsze trasy, niemniej muszę mieć ulice na tyle po ciemku opanowane by nie przestrzelić odpowiedniego zjazdu i nie wylecieć na jakiejś wiosce :)
Trzy fotki, z miejsc za dnia widokowych :)
Tam gdzieś za łuną są czeskie Beskydy :)
Trochę poruszone, ale najlepsze i tak z tego miejsca.
Ahoj!
Czeskim pozdrowieniem witam z prawie w Czechach Pogwizdowa. Niegdyś naprawiałem rowery w Jaworznie, potem zacząłem stukać w klawiaturę. Za tę zdradę wyrzuciłem się do Chorzowa. Z Hanysami wytrzymałech rok, padoć nie zaczołech, ino dalej mówię. Obecnie podglądam Czechów z drugiego brzegu Olzy - a gdzie mnie dalej poniesie - Knedliki, diabeł i ja sam nie wiemy.
Jeżdżę od dawna, bloga prowadzę od trochę mniej dawna, na bikestats jestem od nie tak dawna (luty 2010). Administrowałem sobie też chyba już największym w PL endurowym forum - emtb.pl, następnie endurotrophy.pl (które również współorganizowałem przez jakieś dwa lata.) Teraz wracam do tego co najlepsze, czyli jazdy na rowerze. Bez spiny.
Pisuję, fotografuję i wrzucam tu (i nie tylko, moje teksty pojawiły się nawet w wersji drukowanej) co ciekawsze rowerowe przeżycia, więc... enjoy!