Asfalty okolic Cieszyna
Korzystając z rewelacyjnej pogody, Narzeczona wyciągnęła mnie na rower :D 40 km asfaltu, nawierzchni do której nie odnoszę się ze szczególnym entuzjazmem. Jednak w okolicach Cieszyna, a tam śmigaliśmy, można zakochać się w drogach asfaltowych. Teren pięknie pagórkowaty i niesamowite wprost widoki na góry i tereny rolnicze - te ostatnie robią na mnie, mieszkańcu Śląska szczególnie duże wrażenie. Pięciogwiazdkowa malowniczość terenu. Poniżej 31 fotek, które przybliżą nieco wycieczkę:
Uroki jazdy z krosiarzami. Próbuję ich odsadzić by zrobić im fotkę, wszyscy przyspieszają...
Jakieś 20 minut wspólnej jazdy i oddzielamy się z Kasią od reszty peletonu.
"Cały ten świat w jednej kropli zamknięty..."
Poranek, wszystko spowite mgłami.
Mokre powietrze, słońce, wstrętnie nasycona zieleń trawy - 22 listopad jak w pysk strzelił ;) Jedynie gołe drzewa zdradzają porę roku.
Katarzyna.
Pitu-pitu, a od strony zabudowań nadciąga drapieżnik.
Podrapaliśmy drapieżnika za uchem i jedziemy dalej. Cudowne okoliczności przyrody.
Taaaakie asfalty. Nie chodzi o nawierzchnię, tylko wrażenia estetyczne.
Kępa.
Drzewka.
Kolejne drzewka.
Kasia jedzie do przodu, ja znęcam się dalej.
A jest nad czym, uwierzcie.
To raczej nie lipa, ale sceneria jak u Kochanowskiego.
Przecinamy nieco terenu szutrem.
Klimaty nieco bardziej "z mojej bajki" ;)
Mgły dalej stoją, ale teraz niebo przybiera pomału inny kolor. Za około 3h zrobi się ciemno...
Trzeba więc łapać każdy promień słońca.
Stamtąd przyjechaliśmy.
Za tym wzniesieniem był rewelacyjny zjazd w pomarańczowym lesie, szkoda że nie robiłem tam zdjęć. Jednak co się odwlecze... stay tuned ;)
Agroturystyczne klimaty. Zapachy miejscami odpowiednie.
Jesiennie...
Ramka z naturalnego drewna ;)
Agroturystyka pełną gębą. Kaczyce, czy gdzieś tam.
Na tyle blisko od Cieszyna, że jeszcze nie raz zagoszczą tu takie obrazki.
Zbliża się godzina o której musiałem jechać, spadamy więc przez Pogwizdów do domu. Fin ;)
foxiu
Pogwizdów
Ahoj!
Czeskim pozdrowieniem witam z prawie w Czechach Pogwizdowa. Niegdyś naprawiałem rowery w Jaworznie, potem zacząłem stukać w klawiaturę. Za tę zdradę wyrzuciłem się do Chorzowa. Z Hanysami wytrzymałech rok, padoć nie zaczołech, ino dalej mówię. Obecnie podglądam Czechów z drugiego brzegu Olzy - a gdzie mnie dalej poniesie - Knedliki, diabeł i ja sam nie wiemy.
Jeżdżę od dawna, bloga prowadzę od trochę mniej dawna, na bikestats jestem od nie tak dawna (luty 2010). Administrowałem sobie też chyba już największym w PL endurowym forum - emtb.pl, następnie endurotrophy.pl (które również współorganizowałem przez jakieś dwa lata.) Teraz wracam do tego co najlepsze, czyli jazdy na rowerze. Bez spiny.
Pisuję, fotografuję i wrzucam tu (i nie tylko, moje teksty pojawiły się nawet w wersji drukowanej) co ciekawsze rowerowe przeżycia, więc... enjoy!
Dystans całkowity | 4608.70 km |
Dystans w terenie
| 2274.50 km (49.35%) |
Czas w ruchu
|
6d 18h 47m |
Prędkość średnia: | 6.53 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny