Zimno, mokro i pada

Wtorek, 13 kwietnia 2010 · Komentarze(16)
Zaczęło się od wielkich planów i równie wielkich obaw dotyczących pogody. Pierwsze wypaliło, drugie już nie za bardzo. Do godziny 13 jest w miarę dobrze, potem ze względu na wysokość pojawia się śnieg. Po dłuższej nasiadówie w schronisku na Salmpolu okazuje się, że zajrzała do nas jeszcze na chwilę zima. Aby było zabawniej, po pierwszych kilometrach, jeszcze przed atakiem śniegu, przedni hamulec zapomniał co to modulacja i skok klamki, a tylny zapomniał po co w zasadzie jest przykręcony. Z przednim coś udało się zrobić, tylny odmówił posłuszeństwa definitywnie. Niedobory płynu hamulcowego na zjazdach szybko uzupełniła adrenalina, jednak w kontrolowaniu tylnego koła nie pomogła. Gdzieś na zjeździe z Grabowej musiałem wybierać między bezpiecznym pokonywaniem zakrętu, a bezpiecznym najechaniem na ukośny, pierońsko śliski próg odwadniający stokówkę - wybrałem to pierwsze, przednie koło ujechało na belce, a ja rzuciłem zwłokami o podłoże aż ziemia jęknęła. Po tym odpuściłem już co bardziej strome momenty czarnego szlaku - co on potrafi w suchych warunkach wie sporo osób startujących w ET w Brennej...

Zapraszam na więcej niż 25000 słów:


Wycieczkę zaczynamy w Ustroniu, skąd zaproponowanym przez Andrzeja szutrem pniemy się w górę.


W górę, a konkretnie w kierunku Chaty na Orłowej, skąd jest już całkiem blisko do rzeczonej.


Blisko, lecz w dalszym ciągu pod górę :)


Ponieważ wysokość jest już słuszna, a chmury tego dnia schodzą bardzo nisko klimat jest przedni.


Zatrzymujemy się z Nemem i cykamy fotę za fotą.


Dlatego sporo tu będzie podobnych do siebie zdjęć :)


W końcu reszta ekipy dzwoni do mnie z pytaniem gdzie jesteśmy.


Jedziemy więc dalej. Do końca wycieczki daleko.


Za Orłową obieramy kierunek na Trzy Kopce Wiślańskie i dalej, Przełęcz Salmpolską. Jedzie się bardzo przyjemnie.


Klimacik w dalszym ciągu dopisuje.


W końcu docieramy na Trzy Kopce, wbijamy na herbatę i ciasto do garbusa przy Telesforówce. Ciepła herbata w taki dzień to jest to :)


Klimat, część... kolejna.


W okolicach Smerekowca roztaczają się przyjemne dla oka widoki, niestety dziś na najbliższą jedynie okolicę.


Wspominając z Nemem przejazd przez las na wycieczce na Rycerzową, wypatrujemy linii zjazdu do drogi położonej parędziesiąt metrów niżej.


Zjeżdżamy jednak tylko w wyobraźni, szlak wyraźnie zaczyna piąć się do góry. Do tego zaczyna sypać śnieg.


Żółty szlak na Salmopol, w takich warunkach mógłby sprawić kłopot nawet Kartonierowi.


Pod kołami błotnista, lepka maź, nad głowami morze bieli.


A do dziur w kaskach wpada mokre, zimne, białe g... ;)


Znowu klimatyczny lasek...


Podejście utrudniają powalone niedawno drzewa tarasujące główny "trakt", a nie ma jeszcze wyraźnych ścieżek, które by je omijały.


Wytrwale pchamy jednak rowery w górę. W końcu docieramy do knajpy, na solidny obiad i dłuższą manianę przy kominku.


A po wyjściu - zonk! Śniegu nawaliło ładnych parę cm, termometr wskazuje 1.6 stopnia, szykuje się niezły hardkor. Pikanterii dodaje fakt, że żaden z moich hamulców nie działa jak powinien.


100 metrów niżej po śniegu nie ma już śladu, jest za to sakramenckie błoto. Lecimy rewelacyjnym czarnym szlakiem z Horzelicy do Brennej.


Szlak urozmaicony, momentami prześwitują jakieś widoki, a sama końcówka to usłana solidnymi głazami stromo opadająca rynna. Odpuszczam.


Do Ustronia wracamy asfaltowym trawersem Lipowskiego Gronia. Miała być jeszcze Równica, ale odpuściliśmy - w takich warunkach trzeba by zdobywać ją z buta.

Trasa: Cieszyn - Ustroń - Orłowa - Trzy Kopce Wiślańskie - Przełęcz Salmpolska - Horzelica - Brenna - Górki Wielkie - Ustroń - Cieszyn (w tą stronę samochodem, hehe)

Fotki Andrzeja: http://picasaweb.google.pl/andrzejbike/MokraNiedziela
Relacja Nema: ponoć się tworzy dopiero...

Do następnego!

Komentarze (16)

no, jest też relacja Nema, ino o niej zapomniałem ;) O tutaj
zapraszam więc mimochodem na nową, dobrze rokującą stronę o łednuro ;)

foxiu 10:20 środa, 5 maja 2010

Zjazd z Horzelicy rzeczywiście rewela ;) aż chciało by się pokręcić.

Robert 06:44 niedziela, 18 kwietnia 2010

Masz panie rękę do fotografii :] A o okolicy nie wspomnę :] "Góry ahhh !" ;]
Pozdrawiam.

sikor4fun-remove 13:20 sobota, 17 kwietnia 2010

Wczoraj pojechałem na Orłowom tym zielonym szlakiem co mieliśmy jechać.W dwóch miejscach jest do stromo ale da się podjechać całość.A na koniec mnie okrutnie zlało:(
Trochę fotek http://picasaweb.google.pl/andrzejbike/ZielonymNaOrOwom#

andrzejr 21:01 piątek, 16 kwietnia 2010

Pogoda dopisala, to podstawa ;) klimaty wybitnie beskidzkie, ale takie jazdy maja swoj urok. nie zawsze niebo musi byc blekitne

sebas 08:42 piątek, 16 kwietnia 2010

obecnie to Canon G9. Wcześniej bywały Sony Alpha 200, Panasonic FZ-10 i Nikon E4600. W przyszłości będzie Canon G11 - mniej megapikseli, lepsza jakość zdjęć...

foxiu 09:57 czwartek, 15 kwietnia 2010

Fajne relacje. Mam pytanie, czym obecnie focisz? Bo zastanawiam się nad kupnem czegoś ale nie mogę znaleźć kompromisu między pancernością aparatu a jakością zdjęć.

outsider 09:51 czwartek, 15 kwietnia 2010

hehe no klimat niesamowity :) też tam byłem i od od białego gówna drżałem :P hehe w końcu wyczułem na zjazdy mojego Kanadyjczyka ^^ dzięki foxiu jedwabisty wypad ;)

kubalolski 19:22 środa, 14 kwietnia 2010

Zięki wszystkim :P

foxiu 11:44 środa, 14 kwietnia 2010

Kiedyś zjeżdżałem ze Zdziarskiej chaty (1310 m n.p.m.) do Liptowskiego Trnowca (500 m n.p.m.). Na samym początku jazdy puścił tylny hamulec, za chwilę przedni.
Obyło się bez gleby ale podeszwy butów zostały spalone.

Kajman 05:53 środa, 14 kwietnia 2010

Że foty na tym blogu niezłe to żadna nowość.
Pozdr.

siwiutki 05:00 środa, 14 kwietnia 2010

Dni coraz dłuższe ,ja się już nakręcam na górki w najbliższy łykend -a tu widzę ,że Pani Buka szwenda się jeszcze w wyższych partiach Beskidów ,a dzielnym bajkerom do dziur w kaskach sypie mokre, zimne, białe g... :P Jak sobie pomyślę ,że mój Met Piąty Element to jeden z najlepiej wentylowanych kasków na rynku... Brrr...

To kiedy ja mam zdobywać to Pilsko? W lipcu? :/

A bajkerzy majaczący we mgle rzeczywiście wyglądają klimatycznie :)



marusia 00:38 środa, 14 kwietnia 2010

W góry chce :)

mamba 21:22 wtorek, 13 kwietnia 2010

Zwykle kiedy na bikestatsie widzę temat "zimno mokro itd" to jest to nudnawe narzekanie. A jak u ciebie zobaczyłam to pomyślałam "o fajnie, będą niezłe zdjęcia" :)

marysia 21:21 wtorek, 13 kwietnia 2010

Zdjęcia we mgle świetne, w ogóle zaszalałeś z niektórymi kadrami :)


vanhelsing 20:37 wtorek, 13 kwietnia 2010

Moja relacja będzie z poślizgiem, powód to brak czasu i odpowiedniej wiedzy.

Nemo 19:46 wtorek, 13 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciesc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]