Ostatni dzień wolności
Wczoraj miałem ostatni dzień związanego ze zmianą pracy urlopu. Pogoda dopisywała - trzeba było to jakoś wykorzystać. Początkowo zakładałem eksplorację czeskich gór, jednak 70 km po nieznanym terenie przegrało w zderzeniu z rzeczywistością (ech te obowiązki domowe ;) ). Zmodyfikowałem trasę, tak by obejmowała tereny tylko mi znane, też góry, ale w większości po polskiej stronie, lub tuż przy granicy. Wystarczył rzut oka na profil trasy ( /\/\/\ ) by zakwalifikować ją do tras "na kiedy indziej" - przy takich przewyższeniach nie dałbym rady przejechać tego w rozsądnym czasie. Skończyło się na modyfikacji trasy przejechanej wcześniej, w dodatku na rower wyszedłem dopiero wieczorem... Cóż, lepszy rydz niż nic. Poniżej kilka ujęć prezentujących rydza.
Zaczynam. Pogoda wyśmienita, już nie tak gorąco jak w południe, choć słońce jeszcze daje czadu. Światło nawet niezłe jak na robienie zdjęć.
Widoki dopisują, w tle góry, na pierwszym planie pola, niebieściutkie niebo i delikatne chmurki... rozmarzyć się można.
Potem zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Oznaczającemu pogratulować ułańskiej fantazji. Musiałem sprawdzić przebieg szlaku z mapą.
Jakiś czas później słońce chowa się za chmurami, i gdzieniegdzie tylko przebijają się resztki promieni. Niby ładnie, ale kompaktem który nie wie co to RAW ciężko wychwycić te subtelne różnice kolorów.
Chmury jednak gdzieś znikają i ni z tego ni z owego zaczyna się złota godzina. Nie muszę chyba mówić jak dramatyczny wpływ na moją średnią miało to wydarzenie? ;) Wszystko wygląda cudnie, nawet "szlak żółty" nabiera w takim świetle nowego wyrazu.
Wiejskie urokliwe widoczki zmuszają wprost do częstego wyciągania aparatu. Dla równowagi, w innych miejscach wiejskie zapachy zmuszają do szybkiego kręcenia korbami ;)
Szczegół...
...ogół. Szukajta drzewa ;)
W końcu docieram nad stawy w Dębowcu. Słońce schowane za zalesionym wzniesieniem, klimat fot zupełnie inny - wieczorny już. Komary tną niemiłosiernie.
Cykam kilka zdjęć i jadę dalej.
Zatrzymuje mnie telefon od mojej lepszej połowy. Chyba dobrze, bo podczas rozmowy cykam chyba najlepszą fotę z tego miejsca :)
Robi się ciemniej i chłodniej, czas zacząć cisnąć nieco mocniej. Jak na złość najgorsze podjazdy są właśnie na koniec. Widoki na szczęście wynagradzają trud.
Słońce, które jest już tuż nad horyzontem koloruje chmury niesamowitymi barwami.
Fotografuję zachód, zakładam lampki i kręcę do domu. Wycieczkę kończę o 21.30...
Trasa i profil do obejrzenia
tutaj.
Pozdrawiam i do następnego ;)
Komentarze (10)
cała przyjemność po mojej stronie, sam lubię do Ciebie zaglądać :) Piękne zdjęcia i niebanalne opisy :)
foxiu 07:16 poniedziałek, 21 czerwca 2010
Fotki cudne, bo najważniejsza jest dusza artysty :)
Dziękuję za wymienienie mojego blogu w stronach wartych polecenia. Wzruszyłam się :)
niradhara 13:19 niedziela, 20 czerwca 2010
spowalczniacze Shimano, konkretnie mam model LX są całkiem ok jak dla mnie - jedynym warunkiem ich dobrego działania jest korzystanie z oryginalnych tarcz shimano ( z innymi średnio się dogadują ) i dobrych klocków. Z przodu mam ceramiczne alligatory, z tyłu metaliki shimano. Na tył starczają, ale generalnie okładziny shi nie są najwyższych lotów. A marzy mi się set Hope M4 na przód i X2 na tył :D
foxiu 15:22 czwartek, 10 czerwca 2010
Foxiu, przyjrzałem się i widzę u Ciebie spowalniacze Shit-mano.
W padoku chodzą plotki takie, że nijak ma się takie cudo do Avida. Prawda to?
Jeździsz agresywnie, więc zdziwiłem się że nie masz tu czegoś pokroju Saint'a czy Code.
Choć jak to bywa plotki lubią być rozsiewane bezmyślnie.
Pytam, bo ja akurat jestem na etapie zakończenia związku mojego z serią Juicy3.
Nie dogadujemy się, szczególnie źle nam idzie współpraca przy większych prędkościach tuż przed zakrętem, i kolejnym km zjazdu. No słabe są. Klocków już przerabiałem wiele, tarcze większe, ale ciągle mało :) . Może polecił byś coś?
feels3 14:16 czwartek, 10 czerwca 2010
Złota godzina :)
vanhelsing 17:54 środa, 9 czerwca 2010
[Wymieniłbym wszystkie, ale kurna za późno wróciłem z pracy, a sklep rowerowy do 18 :P ino w domu na stanie było 6 kulek :D a ciągnęło mnie na jazdę ;P - Prawdopodobnie piasta jest walnięta ... ośki pękają kulki ukręcają cuda cuda ! :D]
Drugie zdjęcie od góry prawie jak "windows" :P ogólnie super zdjęcia ;]
Widzę pogoda w Cieszynie tak samo piękna jak i u nos :P
Pozdrawiam.
sikor4fun-remove 23:33 wtorek, 8 czerwca 2010
oglądałem foty z waszego wypadu na picasie u Neverminda. Ty masz D40? Tak mi wyszło z tego co widziałem... Lusterko cyka bardzo ładne zdjęcia, ale trzeba je ustawić odpowiednio ;) Nie mówię już byś robił RAWy, co dałoby najlepsze rezultaty, ale może ci się nie chce z tym bawić potem. Fotki z D40 w tej galerii mają zasadniczo dwie wady - są za jasne i mają skopany WB. Ustaw ekspozycje na -1/3 czy -2/3 eV (u mnie niemalże na stałe tak jest ustawione) i wyłącz to pierońskie wyostrzanie JPGów! WB i ekspozycję dopasujesz potem w Picasie ;) I jeszcze jedno - przysłona 5.6 na długich ogniskowych jest be (przynajmniej w 'kitowych' obiektywach).
Dla równowagi wszystkie foty z D70s też mają skopany WB, ale w drugą stronę, są za ciepłe :) Choć prawdą jest, że ciepłe się przyjemniej ogląda.
Zresztą, komu ja to wszystko mówię ;)
foxiu 22:53 wtorek, 8 czerwca 2010
te stawy przepiękne. Fantastyczne foty, niesamowity klimat. Pogratulować talentu. Naprawdę przyjemnie oglądać od razu lepszy humor i przychodzi ochota żeby wyjść na rower!
Gilevich 21:23 wtorek, 8 czerwca 2010
Eeee no... Chciałbym żeby moje lustro robiło takie foty jak Twój kompakt :) Bajkowe scenerie po prostu masz tam u siebie. Musze się tam kiedyś wybrać i sprawdzić to naocznie :)
marusia 21:00 wtorek, 8 czerwca 2010
foxiu
Pogwizdów
Ahoj!
Czeskim pozdrowieniem witam z prawie w Czechach Pogwizdowa. Niegdyś naprawiałem rowery w Jaworznie, potem zacząłem stukać w klawiaturę. Za tę zdradę wyrzuciłem się do Chorzowa. Z Hanysami wytrzymałech rok, padoć nie zaczołech, ino dalej mówię. Obecnie podglądam Czechów z drugiego brzegu Olzy - a gdzie mnie dalej poniesie - Knedliki, diabeł i ja sam nie wiemy.
Jeżdżę od dawna, bloga prowadzę od trochę mniej dawna, na bikestats jestem od nie tak dawna (luty 2010). Administrowałem sobie też chyba już największym w PL endurowym forum - emtb.pl, następnie endurotrophy.pl (które również współorganizowałem przez jakieś dwa lata.) Teraz wracam do tego co najlepsze, czyli jazdy na rowerze. Bez spiny.
Pisuję, fotografuję i wrzucam tu (i nie tylko, moje teksty pojawiły się nawet w wersji drukowanej) co ciekawsze rowerowe przeżycia, więc... enjoy!
Dystans całkowity | 4608.70 km |
Dystans w terenie
| 2274.50 km (49.35%) |
Czas w ruchu
|
6d 18h 47m |
Prędkość średnia: | 6.53 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny