Wycieczka po okolicy

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Dziś około 30 kilometrowa pętelka po okolicy, przejechana z Kaśką. Pogoda idealna (nawet ciut za gorąco), łatwa trasa, niezłe widoki. Obite kolano ładnie się rozjechało, już prawie nie boli. Garść fotek z wypadu poniżej.


Dzisiejsza wycieczka nie zmuszała na szczęście do ciągłego poruszania się nawierzchnią bitumiczną, teren zaczął się dość szybko.


Teren byłby łatwy szybki i przyjemny, gdyby nie błoto. Ilości błota znacznie przewyższały oczekiwania i utrudniały jazdę nawet mi, na szerokich terenowych oponach. Nie wspominam o Kasi, która miała w rowerze założone slicki...


Gdy kończy się błoto, zaczynają się kałuże. Jest trochę lepiej, choć niektóre ciężko ominąć, a niektóre...


...żyją już własnym życiem. Lepiej do takiej nie wjechać.


Pogoda wyśmienita. Zero chmur, tylko słońce - które fotografuję na pamiątkę, ponoć od poniedziałku znów ma lać...


Zamieniamy polne drogi na podrzędne asfalty. Jedzie się bardzo przyjemnie.


Pomału nabieramy też wysokości - zaczynają się widoki.


Jak zobaczycie na profilu trasy - nie było lekko, 3/4 po w miarę płaskim terenie, a na dobitkę wielka góra :) Na szczęście suma przewyższeń nie rzuca na kolana - 355m (wg mapy).


Widoki zaczynają urywać głowę. Jaskrawość zieleni też :) Kaśkowy Canon A610 robi sam z siebie ładne foty, ale jest strasznie wolny a automatyka balansu bieli działa jak dla mnie dość zagadkowo :)


Docieramy w końcu do Pomarańczowego Lasu, który o tej porze roku jeszcze nie dojrzał i jest całkiem zielony. Urokliwy jednak zupełnie tak samo jak na jesień.


Za lasem solidny podjazd, uprzyjemniany przez tego typu widoczki.


Czeskie Beskidy w całej okazałości. Mniam.


W końcu docieramy do Zamarsk, skąd już tylko szybki zjazd do Cieszyna.


Home, sweet home :)

Wycieczkę trzeba zaliczyć do bardzo udanych - dopisało wszystko. Całą trasę zaplanowałem przedwczoraj wieczorem za pomocą mapy online na czeskim cykloserverze (zobacz trasę) - rewelacyjne narzędzie, pozwalające szybko stwierdzić czy wycieczka będzie lajtową przejażdżką, czy kilkugodzinną mordęgą. Przy wyprawach ze swoją drugą połówką jest to nie do przecenienia :)

Pozdrawiam!

Komentarze (4)

na szczęście mam zapasowy (tzn. to w zasadzie Kasi aparat jest ;) )

foxiu 19:06 niedziela, 6 czerwca 2010

Pomarańczowy las, fajny klimacik.

Widzę że ciebie nawet awaria aparatu nie zatrzymała przed kontynuacją relacji. ;)

Nemo 19:04 niedziela, 6 czerwca 2010

no ślicznie..sam nie wierze w to co widzę za oknem..
Chyba pomaluje sufit w pokoju na niebiesko - będzie raźniej...:)
Potwierdzam - miło do Ciebie zaglądać!
Pozdr!

qrc 09:57 niedziela, 6 czerwca 2010

Jak zwykle genialne fotki. Aż miło do Ciebie zaglądać.

Galen 22:56 sobota, 5 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iente

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]