Whistler.PL

Wtorek, 9 czerwca 2009 · Komentarze(9)
To była jak na razie najlepsza wycieczka sezonu. Prowadząca najlepszymi szlakami Beskidu Śląskiego. W zeszłym roku, mianem zjazdu roku ochrzciłem czerwony szlak ze Skrzycznego – ale tylko dlatego, że nie jechałem niebieskim z Baraniej Góry. Ze wszystkich szlaków które znam – zdecydowanie najlepszy, najtrudniejszy, najbardziej techniczny szlak Beskidu Śląskiego. Do tego gęsty las, mnótwo wody i zero ludzi. A końcówka… niesamowicie klimatyczna szybkościówka w tonach błota i ciemnym lesie. Skojarzenia z Whistler jak najbardziej na miejscu :)

Trasa: Wisła Dziechcinka – Stożek Wielki – Kiczory – Przełęcz Kubalonka – Stecówka – Karolówka – Przysłop – Barania Góra – Wisła Czarne – Wisła Dziechcinka

Ciekawe linki:
Galeria Kartoniera: http://kartonier.lap.pl/gallery/album/5345048583667574961

Galeria mi się nie podoba, bo nie miałem weny do zdjęć. Mimo to – zapraszam (22 zdjęcia):


Druga górska wycieczka tego sezony miała być fajna, ale to co się działo przerosło wszelkie oczekiwania... Nic nie zapowiadało takich wydarzeń, a dzień zacząłem glebą przy nieudanym skoku z 3 schodków...


W końcu pod SCC podjeżdża czerwony bus, którym jedziemy do Wisły. Tam czekamy chwilę na Kartoniera i zaczynamy wspinaczkę na Stożek.


Droga jest długa, ale podjeżdżalna. Pogoda póki co nie rozpieszcza, ale nie tracimy humorów. Już w założeniach miało być ciężko.


W niedługim czasie można jednak zobaczyć odcienie błękitu.




Nawet podjazd robi się piękniejszy, szczególnie w takim prześwietlanym przez Słońce lasku...


Uśmiechy trzymają się gęb, nawet na fragmentach przygotowanych chyba dla matek z dziećmi w wózkach.


Enduro nie do końca na tym polega... Chcemy czegoś trudniejszego!


...więc trudniejsze spada na nas jak grom z jasnego nieba.


W końcu udaje się jednak dotrzeć na Stożek.


Ze Stożka jedziemy w stronę Kubalonki, czerwony szlak który nas tam prowadzi to jeden z lepszych kawałków w Beskidzie Śląskim. Rozryty przez leśników tylko w minimalnym stopniu - wśród kamieni nie mają na szczęście czego szukać.


Za Kubalonką podejmujemy dramatyczną, biorąc pod uwagę nastromienie terenu, decyzję dalszej jazdy szlakiem czerwonym. Jak się szybko okazuje był to strzał w dziesiątkę.


Cudowny singiel, wijący się między drzewami, praktycznie nie ruszony sprzętem... Co prawda tony błota nie umożliwiały stuprocentowo płynnej jazdy...


...ale zgodnie stwierdziliśmy że warto było go pokonać - nawet gdyby nie wiódł nas tam gdzie chcieliśmy dojechać.


A celem naszym była Barania Góra. Kiedy zdobywałem ją poprzednim razem przeklinałem na czym świat stoi - non stop pchanie. Ale wtedy byłem na hardtailu, no i nie jadłem pysznego rosołu na Przysłopie ;)


Tym razem udowodniłem sam sobie, że szlak z Przysłopu na Baranią jest całkowicie podjeżdżalny, nawet jeśli płynie nim strumień. Aby nie było tak pięknie, na wieży widokowej okazało się, że zapomniałem z domu filtra polaryzacyjnego...


...tak więc zamiast krystalicznych widoków są takie właśnie malarskie impresje...






Po niedługim czasie na szczyt dociera reszta naszej siedmioosobowej ekipy i pracowicie bierze się za odpoczynek. Przed nami bowiem punkt kulminacyjny - rewelacyjny trawers Baraniej szlakiem niebieskim, wiodącym najbardziej stromym, północnym zboczem.


Szlak momentami za trudny jak dla mnie, najgorsze fragmenty pokonywałem bez wstydu z buta - jednak ponad 90% to świetna techniczna jazda. Za rekomendację niech służy fakt, że ze zjazdu zdjęć nie ma ;)


Na koniec tylko grupowe foto, i pakowanie ubłoconego ma maksa sprzętu do auta. Pozdrawiam i do następnego :)

Komentarze (9)

Że to "Magia" wątpliwości nie miałem:P dzięki za przepis będe próbował:) niektóre klimaty wychodzą dzięki temu obłędnie. A przy okazji super wycieczki i świetne zdjecia, aż miło w zimowe wieczory pooglądać takie górskie klimaty. Pozdrawiam!

Gilevich 07:59 niedziela, 14 lutego 2010

Miałem przyjemność zrobić tę trasę w listopadzie 2009 razem z Mambą ,która mnie wyciągnęła na tę wycieczkę. Jeden z moich bardziej ekstremalnych wypadów w sezonie 2009 :)

Też nie mam żadnych fotek z niebieskiego :P

marusia 00:00 niedziela, 14 lutego 2010

magia photoshopa :)

Kopia warstwy w trybie nakładka lub łagodnie światło, odpowiednio dobrane krycie i duży gausian blur - eksperymentuj :)

foxiu 10:57 sobota, 13 lutego 2010

Jak uzyskałeś taki efekt "odrealnienia" np w pierwszym zdjęciu albo tym z singlem?

Gilevich 09:02 sobota, 13 lutego 2010

Potwierdzam! Niebieski z Baraniej to chyba najatrakcyjniejszy zjazd w Ślaskim, nie wiem dlaczego w tym roku pierwszy raz go zjechałem...

harry 00:27 sobota, 13 lutego 2010

Zdjęcie pod koniec galerii na którym przeglądam zawartość aparatu – mimo że cholernie ubłocony to popatrzcie na ten uśmieszek w kącikach. :)
Najlepszy wypad na jakim byłem. :)

Nemo 00:26 sobota, 13 lutego 2010

Fotki świetne, nie wiem dlaczego piszesz, że Ci się nie podobają :)Jak ja bym się chętnie przejechała gdzieś daleko :D

gosia 00:26 sobota, 13 lutego 2010

No to trzeba jechać jeszcze raz, żeby zrobić foty ze zjazdu :]

Lama 00:26 sobota, 13 lutego 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oryna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]