Rychlebské stezky

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · Komentarze(15)
Może zabrzmi to głupio, ale tak daleko od domu to na rowerze jeszcze nie jeździłem. Trzy godziny spędzone w samochodzie, niemal 180 km w jedną stronę... przejechane tylko po to aby przez 3 czy 4 godzinki uginać amortyzatory w terenie. Głupie? Ależ skąd! Rychlebskie ścieżki to zdecydowanie najlepsza miejscówka jaką dane mi było odwiedzić do tej pory. Ponad 20 km permanentnego rock gardena z wijącym się między skałami singlem, wielkie głazy, uskoki, kładki, przejazdy przez strumyki... Niesamowita wprost jazda - zresztą spójrzcie na zdjęcia:


Zaczyna się niewinnie. Ot, zwykły szutrowy podjazd, w dodatku ciągnący się dość długo. Fragmentami zdrowo stromy, ale nigdzie nie trzeba pchać.


W końcu robi się ciekawie. Przejazd przez rzekę i od razu wąski singiel. Kilka zakrętów, wjazd w las i...


Pojawia się pierwsza kładka. W dalszej części będzie ich trochę, niektóre dość hardkorowe...


Ścieżka wije się niczym wąż między olbrzymimi głazami.


Nie sposób się nudzić. Podjazd nie jest wcale stromy, ale pot leje się strumieniami. Nie ma żmudnego kręcenia na 1:1 i rozmyślania nad sensem życia.


Teren w niczym nie przypomina Beskidów.






Na starcie spotykamy kilka osób związanych z forum EMTB, potem spotykamy drugą, znacznie większą forumową ekipę - robi się nam mini zlot.


Zdjęcie słabo to oddaje, ale pod prawą ręką było naprawdę sporo powietrza, muszę przyznać, że podczas pierwszego przejazdu tą kładką przełknąłem nerwowo ślinę :)


Malowniczość trasy nie daje się opisać słowami. Co najlepsze, na całej trasie były chyba tylko dwa punkty widokowe - może to i dobrze, dzięki temu na pewno było bezpieczniej...


To już jazda w dół. W dół to może mało precyzyjne określenie, 3/4 zjazdu wiodło po opadającym terenie, jednak głazy wymuszały ciągłe kręcenie pedałami.


Fragmenty takie jak ten, kilka metrów bez kamieni i zakrętów pozwalały złapać oddech, niemal zawsze po takim fragmencie był mały uskok i znów sekcja głazów...


Było stromiej niż się wydaje, przy pierwszym przejeździe mignęła mi myśl by odpuścić, ale w grupie skill rośnie :)


Kolejny korzenno - skalisty fragment.




Ostatnia fota, okolice 2/3 pierwszego przejazdu, potem nie wyciągałem już aparatu... szkoda było się zatrzymywać...


Na zakończenie, zapraszam jeszcze do obejrzenia filmiku nakręconego przez Kazika, oraz do jego galerii zdjęć. Jak ktoś ma jeszcze jakieś foty - przyznawać się w komentarzach.



I wspomniana wyżej galeria -> KLIK.

Podsumowując - absolutne muszę-tu-być każdego szanującego się enduroridera, jak dla mnie objawienie. Poziom trudności (w sensie techniki jazdy, nie olbrzymiej stromizny której można się po prostu bać zjechać) i radość z jazdy deklasuje wszystko co znałem do tej pory. Polecam, ja wrócę tam na pewno. Nie raz.

Komentarze (15)

"wales" najtrudniejszy ,czarny,odcinek.

bedcurare 16:43 sobota, 2 lipca 2011

jak mi co poszło? :)

foxiu 19:09 piątek, 24 czerwca 2011

foxiu a jak ci poszlo WALES.

bedcurare 19:07 piątek, 24 czerwca 2011

Ja też przyznam, że jestem cienka jak barszcz, ale i tak bym tam chętnie pojeździła. Może w jakiś weekend uda się wyskoczyć. My z Adamem mamy jakieś 300 km, ale już nie takie rzeczy się ze szwagrem robiło :P Tylko, że nie miałabym wytłumaczenia, że zamulam przez HT :)

Marysia (pollena) 09:45 niedziela, 27 czerwca 2010

a ja się przyznam, że :
a) nie mam techniki
b) i tak lubię zamulać, bo wtedy dłużej ma się przyjemność z jazdy-dłużej się jedzie po takich fajnych kładeczkach :-)

Pozdrower

Djablica 14:36 piątek, 25 czerwca 2010

uuuu, widzę że kolega:
1. nie docenia płci pięknej
2. insynuuje, że nie mamy techniki
;)

foxiu 06:47 piątek, 25 czerwca 2010

Wolniej jechały bo to dziewczyny były...
Myślę, że jakby tam jechał ktoś z facetów na HT to moglibyście mieć problem z nim jakby miał technikę :)

Sławek 06:27 piątek, 25 czerwca 2010

wow, urocze, ja chcę tam, na moicm Ht będę tam zamulała ;p rozmarzyłam się, hihihi.

Djablica 14:21 czwartek, 24 czerwca 2010

dwie dziewczyny (i tylko one) były na HT i dawały nawet radę - fakt że o wiele wolniej, ale da się :)

foxiu 14:39 środa, 23 czerwca 2010

Hmm... Ciekawe jak by się skakało po tych głazach na HT :P

marusia 14:14 środa, 23 czerwca 2010

Piękne tereny - zazdraszczam widoków i jazdy w takich pięknych okolicznościach :)
Pozdrawiam

Sławek 05:09 środa, 23 czerwca 2010

sam sobie dodam komentarz, Speedy Bandito wrzucił galerię - zaczyna się od 21 zdjęcia chyba :)

foxiu 19:07 wtorek, 22 czerwca 2010

Kwintesencja tego co lubisz :) Trasa rzeczywiście wygląda na ciekawą, ale tam chyba tylko na fullu :)

vanhelsing 15:19 wtorek, 22 czerwca 2010

Dla mnie to fotorelacja z gatunku tych, które oglądam z wielka przyjemnością, ale bez żalu, że mnie tam nie było. Zawał serca ze strachu murowany ;)

niradhara 05:43 wtorek, 22 czerwca 2010

Masakra ! Teren/ścieżki w lesie !! masakra !
Super zdjęcia ! :]
Pozdro.

sikor4fun-remove 22:40 poniedziałek, 21 czerwca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa bezmy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]